Wszystkiego dobrego w
Nowym Roku.
To tyle, aby być zgodnym z tematem
tego posta.
Jednak łamiąc wszelkie konwenanse
dotyczące składania życzeń noworocznych, chciałbym złożyć
swego rodzaju życzenia dzieciom, które aktualnie są pod naszą
opieką.
Luzakowi, który tuż przed świętami
został urlopowany do rodziny zastępczej, życzę aby w tej rodzinie
pozostał na zawsze. Niestety z punktu widzenia przepisów prawnych i
urzędowych jest jeszcze mnóstwo rzeczy, których nie da się
„przeskoczyć”. Potrzebny jest czas i dużo cierpliwości.
Rodzice biologiczni chłopca niby cały czas nie „odpuszczają”,
deklarując uporządkowanie swojego życia i odzyskanie synka. Są
jednak bardzo niedojrzali, bez pracy, mający konflikty z prawem, bez
wsparcia ze strony własnej rodziny.
Nie są to ludzie źli - „po
prostu źle im szło”. Myślę, że Luzak zasługuje na coś
więcej, chociaż jego rodzicom biologicznym też życzę jak
najlepiej, zwłaszcza aby porządkowanie swojego życia rozpoczęli
od wzajemnych relacji (przede wszystkim od pytania, czy chcą być
razem, bo kiepsko to wygląda).
Myślę, że historię chłopca będę
mógł przedstawić w przyszłym tygodniu, chociaż chyba podzielę
ją na dwie części, bo Luzak spędził u nas sporo czasu.
Chapickowi życzę aby jak najszybciej
wyjechał do Włoch. Ciepły klimat na pewno korzystnie wpłynie na
jego wątłe ciałko. Jest już konkretna rodzina, która chce go
adoptować. Niestety procedury w przypadku adopcji zagranicznej są
bardzo rozciągnięte w czasie. Przy dobrym układzie, pierwsze
spotkanie nastąpi nie prędzej niż pod koniec stycznia a ostateczne
odejście do nowej rodziny to mniej więcej kwiecień-maj.
Aktualnie uczymy chłopca rozróżniania
słów: pa-pa, papa, papa' (czyli: pa-pa, papież, tata). Zarówno on
jak i my, mamy przy tym niezły ubaw.
I na koniec, nasza najmłodsza
„córeczka” - Smerfetka. Dziecko zupełnie zdrowe, dobrze się
rozwijające. Choroba jej mamy biologicznej spowodowała kolejne
odroczenie rozprawy. Dziewczynka ma już osiem miesięcy i nadal
czeka na rodziców (powrót do mamy jest raczej mało prawdopodobny).
Jej rówieśnik IROKEZ już od wielu miesięcy znajduje się w
rodzinie adopcyjnej.
Smerfetko! Nie chcę Cię wyrzucać z
naszego pogotowia (bo jesteś fantastyczną dziewczynką), ale czas
się zbierać. Jednak z pewnością w byle jakie ręce Cię nie
oddamy.
Koniec roku to również okres
podsumowań.
Kilka miesięcy temu zastanawiałem się
kto może być odbiorcą tego bloga i czy warto go prowadzić.
Dzisiaj mogę powiedzieć, że będę go pisał choćby dla samego
siebie. Nigdy bym nie przypuszczał, że przelewanie „myśli” na
„papier” (choćby w formie elektronicznej) może tak bardzo
wzbogacić w wiedzę o samym sobie.
Istnieje tutaj klasyfikacja najbardziej
„poczytnych” artykułów tzw. TOP 10
Prawdę mówiąc nie bardzo wiem, na
jakiej zasadzie jest ona tworzona, ponieważ nie do końca jest ona
zgodna z faktyczną ilością „wejść” na danego posta. Mimo, że
artykuł „Aniołki Charliego” był czytany najwięcej razy, to
jakiś czas temu „wypadł” z rankingu.
Pozwolę więc sobie przedstawić moją
hierarchię TOP 10.
Muszę jednak to zrobić w dwóch
kategoriach.
TOP 10 - artykuły merytoryczne,
wzbogacające w wiedzę na temat funkcjonowania rodzin zastępczych:
- KRÓLEWNA
- CHAPIC
- Opinie … część 4
- SZTANGA
- ISKIERKA
- Opinie … część 5
- Opinie … część 3
- Opinie … część 8
- Opinie … część 7
- Opinie … część 11
TOP
10 - artykuły z kategorii: lekkie, łatwe i przyjemne
- MISIEK
- ANIOŁKI CHARLIEGO
- PIKUŚ
- IROKEZ
- HAWRANEK
- FOXIK
- CHAPIC
- BUNIA
- FILEMON
- KRZYKACZE
I na
koniec życzenia dla Majki i samego siebie: Oby jak najmniej dzieci
musiało korzystać z naszych usług.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz