tag:blogger.com,1999:blog-8456844248601485656.post6547225407637045521..comments2024-03-04T20:57:05.572+01:00Comments on Pogotowie Rodzinne - co to takiego?: --- Powroty cz.2Pikuś Incognitohttp://www.blogger.com/profile/14851771679862308768noreply@blogger.comBlogger5125tag:blogger.com,1999:blog-8456844248601485656.post-88874860140296186542021-01-01T22:59:49.180+01:002021-01-01T22:59:49.180+01:00Dziękuję Ci, Pikusiu, za odpowiedź! Już sobie wyob...Dziękuję Ci, Pikusiu, za odpowiedź! Już sobie wyobrażam, jaką sensacją byłoby, gdyby się okazało, że połowa obsady wzorowego pogotowia opiekuńczego ma zespół Aspergera :-D Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8456844248601485656.post-44657114740803806622021-01-01T22:08:01.599+01:002021-01-01T22:08:01.599+01:00Z większością Twoich słów zdecydowanie się zgadzam...Z większością Twoich słów zdecydowanie się zgadzam. To powoduje, że staramy się nie przypinać łatek przebywającym u nas dzieciom zastępczym, a tylko je opisywać... ich zachowania, zalecane przez specjalistów sposoby postępowania. Gdy mieszkał z nami Chapic, to nie zrobiliśmy mu diagnozy pod kątem FAS. Woleliśmy go przedstawiać jako „inteligentnego choleryka”. Jego rodzice adopcyjni to zrobili. Okazało się, że ma ARDN. Czy coś to zmieniło w ich postrzeganiu chłopca? Nadal jest inteligentnym cholerykiem, a oni postępują z nim adekwatnie do jego zachowań i zaleceń lekarzy. Co zmieniły te cztery literki? Nic. Może tyle, że wiedzą, że ich syn nie ma pełnoobjawowego FAS. Ale tyle, to my też wiedzieliśmy.<br />Podobnie jest z zespołem Aspergera i autyzmem. Przekrój zachowań i odpowiadających zaburzeń funkcjonowania w społeczeństwie jest tak szeroki, że trudno to wszystko włożyć do jednej szuflady z jakimś konkretnym napisem. Ja również wcale bym się nie zdziwił, gdyby ktoś powiedział, że mam zespół Aspergera. Sam mogę siebie określić mianem „trochę dziwak, ale zdolny”.<br />Autyści tak mają, że wkręcają się na maksa. Ja też wkręciłem się w pisanie tego bloga, choć na dobrą sprawę nie wiem po co. Wkręciłem się do tego stopnia, że współuczestniczę w pisaniu pracy naukowej, biorę udział w rozmaitych webinarach. Czy możliwe, że połknąłem jakiś haczyk? Czy możliwe, że Greta Thunberg też połknęła jakiś haczyk? Odpowiedz sobie sama. Pikuś Incognitohttps://www.blogger.com/profile/14851771679862308768noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8456844248601485656.post-70746037811642947642021-01-01T18:31:29.784+01:002021-01-01T18:31:29.784+01:00Za całym szacunkiem - zespół Aspergera czy spektru...Za całym szacunkiem - zespół Aspergera czy spektrum autyzmu nie są równoznaczne z niesamodzielnością czy niepełnosprawnością. Zbliżam się do czterdziestki, radzę sobie z życiem całkiem dobrze (społecznie, zawodowo i ogólnożyciowo) - i kilka lat temu okazało się, że mam zespół Aspergera. Zdziwiło mnie to, bo myślałam, że wszystko, co się wiąże z autyzmem, jest równoznaczne z dysfunkcjami społecznymi, emocjonalnymi, sensorycznymi itd. Tymczasem u mnie żadnych poważniejszych niedostatków nie stwierdzono (jak to określiła pani psycholog specjalizująca się w temacie, wszystkie ewentualne deficyty nadrobiłam we własnym zakresie i w zasadzie nie ma obszaru, gdzie widziałaby potrzebę dalszej rehabilitacji). Co więcej, okazało się, że wśród moich znajomych jest kilka osób, które też mają zespół Aspergera (lub podejrzenie) - wszyscy wykształceni, samodzielni życiowo, niektórzy w szczęśliwych małżeństwach, jedna wręcz ma już dorosłe dzieci, które świetnie sobie radzą w życiu pod każdym względem. Tylko jedna z tych osób została zdiagnozowana w dzieciństwie - reszta była przypadkami "trochę dziwak, ale zdolny". Więc będę prostować wszelkie stwierdzenia, że autyzm lub zespół Aspergera muszą być tragedią czy dramatem dla rodzin lub samych zainteresowanych. <br /><br />Obserwując działania Grety Thunberg, nie sądzę, żeby mogła być narzędziem lub zabawką w czyichkolwiek rękach. Autyści tak mają, że jak coś ich wkręci, to wkręcają się w to na całość. Greta ma to szczęście, że rodzice wspierają ją w realizacji tego, co jest dla niej najważniejsze.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8456844248601485656.post-21985187814619877712019-10-25T16:02:58.578+02:002019-10-25T16:02:58.578+02:00Czuł dziecko z rz wróciło do RB, tak? Możesz napis...Czuł dziecko z rz wróciło do RB, tak? Możesz napisać więcej? Jak do tego wszystkiego doszlo?Agatahttps://www.blogger.com/profile/11500428044176985378noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8456844248601485656.post-81621930350554530362019-10-24T19:13:56.842+02:002019-10-24T19:13:56.842+02:00Pikuś dziękuję za kolejny wpis na blogu-trafiłam n...Pikuś dziękuję za kolejny wpis na blogu-trafiłam na niego przez przypadek. Szukałam informacji dla osoby bardzo mi bliskiej,która toczyła walkę o synka oddanego do adopcji.Twoje wpisy bardzo nam pomagają szczególnie teraz gdy dwulatek nareszcie wrócił do biologicznej rodziny.Wielokrotnie opisywałeś działania sądów-my w ciągu tych dwudziestu miesięcy wielokrotnie traciliśmy nadzieję,że kiedyś doczekamy się końca tych przepychanek ustawowo-prawnych.Ale mimo,że r.zastępcza odwoływała się od każdego wyroku znalazła się osoba która w końcu powiedziała stop.Bardzo dużo zależy od sądu-u nas w jednym wszystko było przekładane na tak zwane jutro,a w drugim wręcz odwrotnie-wszystko dla dobra dziecka włącznie z budowaniem więzi przed przekazaniem Smyka.Z Twoich opisów czerpaliśmy wiedzę jak postępować na pierwszych widzeniach ażeby Urwisek nie wystraszył się nowej osoby-poszło rewelacyjnie dziękujemy Ci za każdy opis bo chodź nie jesteśmy osobami adopcyjnymi to w naszej sytuacji tak się czuliśmy.Bardzo żałujemy, że r.zastępcza która liczyła na szybką adopcję nie przekazała nam tak zwanego pudełka wspomnień-nie mamy nic z pierwszych osiemnastu miesięcy ale zrobimy wszystko ażeby zapełnić tę pustkę.Jedyny problem jest z kąpielą szukamy sposobu bo maluszek na widok wody płacze strasznie ale kombinujemy i mamy nadzieję, że w końcu nam zaufa.Historie dzieci są różne zależy po której stronie barykady się stoi-śledzę Twojego bloga na bieżąco i jestem pełna podziwu dla Waszego związku,razem z Majką robicie super robotę, dzieciaczki co widzę na zdjęciach rosną jak na drożdżach.Podziwiam Was za wytrwałość bo my w chwilach zwątpienia łapaliśmy totalnego doła i czuliśmy się tak jakbyśmy walczyli z wiatrakami.Czasami aż trudno uwierzyć że sądy podejmują decyzję i dzieci trafiają do r.biologicznej gdzie alkohol leje się strumieniami, nie wierzę że o tym nie wiedzą my byliśmy prześwietlani wielokrotnie przez różne osoby z każdym odwołaniem r.zastępczej był nalot w pracy i w domu.System prawny jest fatalny i niestety nikt nie chce go zmienić-my obecnie też z nim walczymy bo samotne matki owszem są i prawo jest dla nich ,a w drugą stronę masakra.Każdy urzędnik otwiera buzię i odsyła do drugiego okienka A człowiek nie ma całego dnia bo ma pod opieką małe dziecko-urlop ,dodatki,zapis do lekarza wszędzie trzeba walczyć Ale kończę narzekanie damy radę bo jest dla KOGO.Na świecie nie tylko matki wychowują dzieci samotnie ale system widocznie zapomina o takich osobach.Zasyłam cieplutkie pozdrowienia i czekam na kolejny wpis-aha Pikuś co do zbliżającej się rozprawy to życzę Wam ażeby tak Was zaskoczyła decyzja sądu jak nas ostatnio.<br />Anonymousnoreply@blogger.com